Zachowek - czym jest i kiedy się należy?
W polskim systemie prawnym zasadniczo obowiązuje zasada swobody rozrządzania swoim majątkiem na wypadek śmierci (tj. swoboda testowania). Znaczy to tyle, że spadkodawca ma ustawowo zapewnione prawo do decydowania, do kogo trafi jego majątek po śmierci. Prawo to realizuje się przez sporządzenie testamentu, tj. jednostronnej czynności prawnej, która staje się skuteczna z momentem otwarcia spadku (z momentem śmierci spadkodawcy).
Jak znakomita jednak większość uprawnień, również swoboda testowania doznaje stosownych ograniczeń ustawowych. Najwyraźniejszym tego przejawem jest prawo do zachowku, opisane przez ustawodawcę w Kodeksie cywilnym w art. 991 i n.
Krótko mówiąc, 3 to roszczenie o wypłatę określonej sumy pieniężnej, przysługujące niektórym osobom, które w przypadku braku testamentu dziedziczyłyby po spadkodawcy z ustawy. Powodem zastrzeżenia przez ustawodawcę takiego uprawnienia jest zapewnienie najbliższej rodzinie spadkodawcy pewnego minimum schedy po zmarłym, nawet w przypadku, gdy pominie on ich w testamencie.
Z tego też powodu roszczenie o zachowek przysługuje wąskiej grupie najbliższych dla spadkodawcy osób, tj. jego zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom (oczywiście, jeżeli dziedziczyliby oni z ustawy w braku testamentu). Zachowek stanowi jednak jedynie część potencjalnego udziału spadkowego - zasadniczo jest to 1/2 wartości tego udziału. Jeżeli jednak uprawniony do zachowku jest małoletni bądź trwale niezdolny do pracy, zachowek wynosi 2/3 udziału spadkowego, który przypadałby w razie dziedziczenia wedle ustawy.
Co ważne, a co często nie jest postrzegane w społeczeństwie, roszczenie o wypłatę zachowku przysługuje tylko wtedy, gdy uprawniony nie otrzymał od spadkodawcy - czy to za życia, czy to w ramach dziedziczenia - kwoty odpowiadającej wartościom przedstawionym wyżej (bądź innych składników majątkowych o takiej wartości). Jeżeli więc spadkodawca za życia podarował swojemu zstępnemu (tj. jednemu ze swoich dzieci lub wnuków) mieszkanie o wartości 400 000 złotych, a następnie pominął go w testamencie przekazując cały spadek o wartości 500 000 złotych innym osobom, roszczenie o zachowek nie przysługuje.
Zachowku w polskim porządku prawnym pozbawić jest niezwykle trudno. W drodze testamentu jest to możliwe dzięki instytucji wydziedziczenia, którą przewiduje art. 1008 k.c. Ustawodawca zastrzegł jednak, że jest możliwe tylko, gdy uprawniony:
- wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
- dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
- uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.
Wydziedziczenie może być przez uprawnionego podważane w odpowiednim postępowaniu sądowym. Istnieje kilka możliwości takiego podważenia. Po pierwsze, wydziedziczenie jest częścią testamentu, więc podważenie testamentu jako takiego, podważa samo wydziedziczenie. Po drugie, w przypadku testamentu własnoręcznego (sporządzonego osobiście przez spadkodawcę, a nie u notariusza), często zdarza się, że spadkodawca nie podaje przyczyn swojej decyzji, co jest konieczne, aby wydziedziczenie miało skutek prawny. Po trzecie wreszcie, istnieje możliwość wykazania, że przedstawione przez spadkodawcę przyczyny wydziedziczenia są nieprawdziwe.
Jednocześnie, należy zwrócić też uwagę, że zgodnie z art. 1011 k.c. zstępni wydziedziczonego są uprawnieni do zachowku, nawet jeżeli przeżył on spadkodawcę. Oznacza to, że nawet jak sami zostaniemy wydziedziczeni, to do zachowku uprawnione są nasze dzieci i wnuki. Paradoksalnie, zachowek w takim przypadku może okazać się wyższy, jeżeli dzieci w momencie otwarcia spadku są małoletnie (2/3 a nie 1/2 - zob. wyżej).
Roszczenie o zachowek przedawnia się w terminie 5 lat od chwili ogłoszenia testamentu - w przypadku roszczenia uprawnionego z tytułu zachowku - lub od chwili otwarcia spadku - w przypadku roszczenia o uzupełnienie zachowku (art. 1007 k.c.).
Wspomnieć należy też o możliwości tzw. miarkowania zachowku, tj. odpowiedniego zmniejszenia zachowku ze względu na inne przyczyny natury moralnej. Podstawą takiego miarkowania jest art. 5 k.c. statuujący instytucję nadużycia prawa podmiotowego. Pomimo faktu, że w orzecznictwie sądowym konsekwentnie od wielu lat podnosi się, że art. 5 k.c. należy stosować z wielką ostrożnością, to jednak z własnego doświadczenia wiem, że sądy są skłonne do zmniejszania naleznego zachowku o niejednokrotnie duże kwoty (czasami nawet o 40-50%).
W każdym przypadku, zarówno gdy to my jesteśmy uprawnieni do zachowku, jak i to od nas ktoś wypłaty zachowku się domaga, warto skorzystać z profesjonalnej pomocy prawnej.